Podsumowania

W którą stronę… czyli…o bezładzie biegowym

Zbieram się i zbieram od dłuższego czasu, żeby coś napisać i nigdy nie jest dobry moment, a wolnej chwili jak na lekarstwo… Pytanie jednak czy pisanie „czegoś” ma jakikolwiek sens.…

Nagła odwilż… czyli… podsumowanie lutego

I ciach, kolejny miesiąc zleciał. Luty w sumie też był dziwny. W pełni zimowy, mroźny i ze śniegiem po kostki, a często i do połowy łydek. W niedzielne słoneczne poranki…

Po białym… czyli… Podsumowanie stycznia

Nie wiem w sumie co napisać, żeby było choć trochę ciekawie… Bo w zasadzie to nie działo się nic wartego wspomnienia. Kolejny miesiąc w warunkach pandemii minął i choć był…

W poczekalni… czyli… podsumowanie 2020

…a w zasadzie za jednym zamachem podsumowanie i całego roku, i grudnia. Trochę się zastanawiałem co sensownego o całym 2020-tym mógłbym napisać i do żadnych górnolotnych wniosków nie doszedłem. Zacznijmy…

Siłą rozpędu… czyli… podsumowanie listopada

„Kamila! Wskakuj do wózka! Tata będzie dziś robił siłę biegową!” „Ale Tato…” „Kamila, ani słowa! Wskakuj i ruszamy!” „Ale Tato! Ja mam 16 lat…” To zdecydowany zwycięzca w kategorii „najlepszy…

Koniec i początek… czyli… Podsumowanie września

Oj przeciągnęło się nam to lato. Może początki września były niemrawe, ale od drugiego tygodnia, aż do samiutkiego końca pogoda nie dawała powodów do narzekania. Tzn biegaczom dawała… Było za…
blog o bieganiu biegacz z Trójmiastq

Całkiem gorąco… czyli… podsumowanie sierpnia

No i minęły wakacje… Zrobiło się chłodniej, dni krótsze, a dziś dzieci wróciły do szkoły (zobaczymy na jak długo…). Mój biegowy sierpień był natomiast całkiem gorący jeśli chodzi o bieganie…
Całkiem gorąco... czyli... podsumowanie sierpnia bieganie

Po co się pocę…? Czyli… podsumowanie lipca

Lipiec… Lato, wakacje, cieplutko (zazwyczaj…) i ogólnie super fajny czas. Tylko, że biegowo to okres nie wiadomo czego… Po jednym pół żartem-pół serio starcie w Kaszubskiej 5’ w Żukowie, w…

Idzie lato… czyli… podsumowanie czerwca

Dziś skrupulatnie podsumowuję miesiąc czerwiec w moim biegowym życiu. W formie graficznej wyglądał on tak: Ilość dni treningowych: 20 Ilość treningów: 21 Kilometraż: 311km Całkowity czas: 23H 37min Kalorie: 17273…

Jazda na oparach… czyli… podsumowanie maja

Tak sobie pomyślałem, że lepszy krótki wpis niż żaden, a że akurat zakończyłem biegowy maj, to go sobie szybciutko podsumuję. Tak to mniej więcej wyglądało: Liczby kilometraż: 365 (Ej, wygląda…

Sezon jakby ogórkowy… czyli… podsumowanie kwietnia

Uparłem się na pisanie podsumowań miesięcznych, ale gdy taką decyzję podejmowałem, nie miałem bladego pojęcia, że składać się będą one zasadniczo z klepania treningowych kilometrów. Tak było w marcu, tak…

W marcu jak w garncu… czyli… podsumowanie miesiąca

Dziś króciutko w kwestii formalnej, czyli podsumowania marca. To był chyba dla nas wszystkich bardzo dziwny miesiąc. Przełomowy. Niestety w negatywnym aspekcie. Gdy jeszcze nic tego nie zapowiadało, nagle jak…

Wszystko do kupy… czyli… podsumowanie 2019

Tytuł może ciut mylący, ale nie zrobiłem w nim żadnej literówki i po prostu chodzi mi o zebranie całego mojego biegania w 2019 i przedstawienie go w możliwie najbardziej skondensowanej…

Kronika biegacza… czyli… podsumowanie grudnia

Obiecałem sobie i Wam, że będę co miesiąc wrzucał krótkie podsumowanie. Tak więc z kronikarskiego obowiązku, oto co wydarzyło się w moim bieganiu w grudniu: Objętość w grudniu nabiegałem 302km.…