Biegi

Alternatywy 4… czyli… co zrobić jak Ci odwołają bieg

1 komentarz

No tak… stało się… odwołali Mistrzostwa Świata w Półmaratonie w Gdyni. W zasadzie to przenieśli na październik, ale umówmy się: w perspektywie krótko i średnio-okresowej to tak samo jak by po prostu miały być zawody, a nie ma niczego. Zostaje dziura w kalendarzu, a wielu osobom również dziura w kieszeni czy raczej debet na koncie, bo ponieśli czasem spore koszty wyprawy do Gdyni (przejazd czy nawet przelot nocleg itp. i to często nie tylko dla siebie, ale też swoich bliskich), a impreza się nie odbędzie w planowanym terminie. Nie chcę się rozpisywać na ten temat, bo internet aż huczy od opinii, analiz sytuacji i rysowania obrazu odwołanych kolejnych imprez. Moje zdanie już wyraziłem ostatnio: nie rozumiem dlaczego odwoływane są jedynie imprezy biegowe, ale wszelakie inne imprezy sportowe, kulturalne, msze odbywają się normalnie. Normalnie funkcjonuje też komunikacja publiczna, centra handlowe i inne skupiska ludzi.  Dlatego jest to dla mnie skrajna niekonsekwencja odgórnych władz, a organizatorzy imprez biegowych, szczególnie tych dużych, jak Tokio, Paryż, Barcelona czy Gdynia stali się zakładnikami decyzji o odwołaniu innych biegów. Ciekaw jestem co będzie z maratonem w Bostonie i Londynie…

Bardzo współczuje osobom, którym odwołali zawody np. Gdynię. Sobie też trochę współczuję, bo choć koszt jaki poniosłem do tej pory to 120zł wpisowego, to, jak to określił mój szanowny kolega, „ból dupy” jednak doskwiera… W moim przypadku z 2 przyczyn:

  1. Z powodu rzeczonej dziury w kalendarzu. Na Półmaraton w Gdyni zapisałem się bodajże w lipcu 2019 i od 2 lat mam do wyrównania rachunki właśnie z dystansem półmaratońskim (złamanie 80minut). Teraz ta okazja ucieka mi o kolejne pół roku, a nie ukrywam, że start w Gdyni traktowałem priorytetowo na sezon wiosenny (dyszek jest kilka, a maraton w Gdańsku to dla mnie sprawdzian formy i taktyki przed jesiennym maratonem w Chicago).
  2. Z powodu nowej daty: impreza przeniesiona na 17.10 przypada dokładnie na 6 dni po Chicago Marathon! Biegałem zawody na 5 i 10km w tydzień po maratonie i wiem, że na życiówkę nie ma raczej szans. Tak więc z góry mogę potraktować start w Gdyni jako bardziej zabawę niż walkę o super czas. Może znajdę inny półmaraton późną wiosną lub ew. wczesną jesienią. W ostateczności mój start będzie musiał poczekać do AmberExpo Gdańsk Półmaraton w listopadzie. Bardzo odległa perspektywa, ale cóż…. W międzyczasie na TriCityTrail czy Półmaratonie Ziemi Puckiej życiówki też raczej nie zrobię.

Mówi się jednak trudno i „life goes on”. Na prawdę biegaczom zdarzają się gorsze rzeczy (Aga, pozdrawiam i życzę szybkiej rekonwalescencji!), więc biadolenie, że mi zawody przenieśli, to, w moim przypadku, czy wszystkich biegaczy z Trójmiasta i okolic z pewnością nie jest koniec świata.

Ułożyłem więc sobie to wszystko w głowie i przy okazji przyszły mi na myśl cztery alternatywy dla biadolenia nad przeniesionym półmaratonem. Zamiast więc obficie się smarować rzeczoną maścią na ból 4 liter, proponuję zapoznać się z poniższymi opcjami:

1. „Get over it!” 

czyli pogódź się z tym. Imprezę przenieśli i nic na to nie poradzisz (choć oczywiście jeśli jest opcja minimalizacji strat, to działaj!). Jednak sam fakt, że nie pobiegniesz Mistrzostw Świata 29 marca jest jaki jest. Natomiast, jak powszechnie wiadomo, w końcu liczy się droga, a nie cel! Nie trenujesz w pocie czoła i tyłka, żeby przebiec ten jeden jedyny bieg, ale robisz to z co najmniej 5 innych powodów. Jeśli biegasz tylko dla życiówek, to zapas motywacji może się dość szybko skończyć… Jeśli zaś jesteś z drugiego końca Polski i opłaciłeś nocleg, to wbijaj na weekend do Trójmiasta. Pobiegasz sobie promenadą nad morzem lub po Trójmiejskim Parku Krajobrazowym – do wyboru, do koloru. Serio! Ja dziś zrobiłem 31km w crossie z fantastyczną grupą znajomych i od razu zrobiło mi się lepiej 🙂

2.  Biegnij coś innego

Wejdż na maratonypolskie.pl i sam/a zobaczysz ile jest w ten weekend, lub jeden wcześniej lub jeden później w Twojej okolicy czy województwie imprez biegowych. Może nie będą to mistrzostwa świata 🙂 i może będzie to zupełnie inny dystans, ale jakaś alternatywa na sprawdzenie swojej formy i możliwość utopienia swoich smutków w hektolitrach potu jednak jest. W okolicach Trójmiasta jest np. Radunka Run 21-22.03 na różnych dystansach. W pierwszy weekend kwietnia jest Bieg Szpęgawski na 5km w Starogardzie Gdańskim na trasie z atestem. I takich opcji jest całkiem sporo. A może zapiszesz się 6.Gdańsk Maraton (choć poczekaj chwilę, żeby mieć pewność czy go nie odwołają…)? Albo planowałeś/aś biec, ale teraz zrobisz z tego główny cel sezonu wiosennego? Zastanów i korzystaj.

3. Przygotuj się lepiej!

Ej, dostałeś właśnie prawie pół roku czasu na przygotowania pod Półmaraton w Gdyni! Znajoma powiedziała mi w sobotę: „Jezu, jak się mój mąż ucieszył, że mu przełożyli ten półmaraton! Mówi, że wreszcie może znajdzie czas, żeby trochę potrenować!”. Sam przyznaj: nie czułeś się teraz w pełni przygotowany, żeby walczyć o życiówkę w Gdyni, prawda??

4. Kompilacja w wersji „fun”

No dobra, a gdyby tak połączyć wszystkie powyższe punkty i zrobić coś, co:

  • pozwoli Ci zapomnieć o przeniesionej imprezie
  • pobiec inny bieg, w dodatku na tym samym dystansie, w tym terminie i (prawie) w tym samym miejscu
  • da Ci możliwość zrobienia dodatkowego treningu w grupie, w warunkach prawdziwej rywalizacji, ale też nie całkiem na serio

czyli… Dołączyć do lekko zwariowanego wydarzenia mojego autorstwa czyli pobiec Prywatne Mistrzostwa Świata w Półmaratonie (link tutaj). Jeśli może widzieliście już to wydarzenie na FB, to wiecie, że to bardzo spontaniczna inicjatywa, z którą wyszedłem w 30minut po konferencji organizatorów biegu w Gdyni, a w zasadzie sam pomysł mi wpadł do głowy ciut wcześniej, gdy ową konferencję już zapowiedziano (bądźmy szczerzy: wiadomo było, że odwołają lub przeniosą, skoro zwołują na gwałt takie spotkanie z dziennikarzami). Plan jest prosty:

  • spotykamy się 29 marca (pierwotna data MŚ w Półmaratonie), ale w Gdańsku, nad zbiornikiem retencyjnym Jasień koło przystanku PKM Jasień i u wrót Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
  • o godz. 8:00 zaczynamy biegać kółka dookoła zbiornika o długości ok. 980m (mam bardzo dużą nadzieję na zrobienie bardzo dokładnego pomiaru długości trasy). Narysujemy więc linię startu i mety w odległości równej 21097,5m (czyli ponad 21 okrążenia).
  • Główną ideą jest po prostu wspólny bieg jako forma treningu z możliwością ścigania się z innymi, ale też można to potraktować w 100% jako zabawa. Nie ma żadnego przymusu ani wymagań.
  • trasa jest płaska jak stół. Nawierzchnia to 100% równa kostka.
  • na miejscu jest plac zabaw, dookoła zbiornika ławeczki. Na nich można sobie postawić bidon z izotonikiem czy co kto chce mieć do picia.
  • dojazd nad zbiornik jest łatwy, a tuż obok jest duży parking przy PKM Jasień.
  • na pewno będzie kilka osób biegnących na serio na czas poniżej 80minut. Ale też wiem, że będą znajomi mający w planach rezultaty w okolicach 2 godzin. Dla każdego znajdzie się jakiś kompan do biegu, a poza tym…. każdy każdego będzie widział przez cały czas więc będzie śmiesznie.

Na chwilę obecną nic więcej obiecać nie mogę, ale jak patrzę w jakim tempie przybywa zainteresowanych oraz osób deklarujących udział, to myślę, że może być na prawdę fajnie i sytuacja rozwija się dynamicznie. Dziękuję bardzo wszystkim osobom, które zadeklarowały pomoc przy organizacji. Podkreślam tylko, że jest to wydarzenie w 100% nieformalne, nigdzie nie zgłoszone, niezabezpieczone i każdy bierze udział na własną odpowiedzialność. To taki parkrun, tylko bez pomiaru czasu i wyników w internecie 🙂

A sam zbiornik (z lotu mojego drona) wygląda tak:

Serdecznie więc zapraszam i mam nadzieję, że do zobaczenia na starcie!

 

Tags: Gdańsk, PKM Jasień, półmaraton, przyjaciele, zabawa, zbiornik Jasień

Related Articles

1 komentarz. Zostaw komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Cios w twarz… czyli… relacja z Biegu Urodzinowego w Gdyni
„Breaking 80″… czyli… spraw sobie życiówkę na półmaratonie